A dokładnie rzecz ujmując do naczynia żaroodpornego :)Mama świnka coraz bardziej leniwa i gdzie tam by pomyślała o nacieraniu kaczki na noc w majeranku i innych cudach... Wersja jak zwykle niezbyt Perfekcyjnej Pani domu :)
Składniki:
-kaczuszka rzecz jasna
*marynata
-majeranek do woli
-3 zęby od czosnku, zmiarzdżyć
-oliwa z oliwek, ile się wleje
-sól, pieprz według uznania
-3 jabłuszka pokrojone na ćwiartki
Kaczkę umyć, natrzeć z zewnątrz i od środka, jedno jabłko upchać w kaczce, ułożyć w naczyniu żaro i obłożyć resztą jabłek. Piekarnik nagrzać do 200st. piec pod przykryciem przez 2 godziny. Z kaczki wytapia się sporo tłuszczu,więc 2-3 razy polać z góry kaczuchę aby się nie zeschła. Zajadać...Porcja maksymalnie dla 3 osób dorosłych, oczywiście najlepsze z kaczki są jabłuszka :)
Smacznego.
Wolne chwile...
RZECZY ZWYKŁE I NIEZWYKŁE, GOTOWANIE I PIECZENIE (DLA DOMOWNIKÓW) TO MOJA PASJA, SZYDEŁKUJE Z POTRZEBY WYCISZENIA SIĘ WEWNĘTRZNIE...
sobota, 8 listopada 2014
wtorek, 4 listopada 2014
Jesień, jesień, jesień ach to Ty...
Dzieje się, oj dzieje...
Najpierw powstały żołędzie-zainteresowanych odsyłam tu .Kolejne były ptaszki, także zgapione :) stąd
Cała reszta to własna intencja twórcza, oj cieszyła się Pani w przedszkolu ;)
Nadal nie próżnujemy i powstaje kocyk Zosinkowy....
Czasami matkę głód ogarnia, wtedy cała rodzina korzysta, a mąż się oblizuje i czeka na kolejne eksperymenty. Tarta z łososiem, pyszna i szybka, polecam, przepis z tej strony .
Smacznego życzę każdemu kto wypróbuje, a naprawdę warto.
Do następnego posta.
piątek, 31 października 2014
Czas....
Dużżżżżo czasu, dużżżo a i tak nadal za mało....
Potomek w drodze, a właściwie potomkini, matka w domu szaleje, skurcze się uaktywniają i co tu robić...Siedzieć i szydełkować, bo gotować i piec nie da rady... ach te skurcze, ale trza się pochwalić dziełami swymi, odgruzowuje swoje zasoby i regularnie jakieś zdjęcie dodam(oby tym razem wypaliło).
Potomek w drodze, a właściwie potomkini, matka w domu szaleje, skurcze się uaktywniają i co tu robić...Siedzieć i szydełkować, bo gotować i piec nie da rady... ach te skurcze, ale trza się pochwalić dziełami swymi, odgruzowuje swoje zasoby i regularnie jakieś zdjęcie dodam(oby tym razem wypaliło).
sobota, 4 maja 2013
Cudowny MAJ....
Tak dawno nic nie napisałam, że moja strona zwariowała i nie chce zamieścić nowego posta...Przeprosiłam grzecznie, pogodziłyśmy się to tertaz *opowieści z mchu i paproci* będę snuła. Tak właśnie zaczą się najpięniejszy według mnie miesiąc w roku i obiecałam sobie, że pomimo ośmiu dyżurów, przeprowadzki za dni pare i kilku innych ważnych spraw, postaram się cieszyć jak tylko umiem bo w końcu jest MAJ. Zosia osiągnie bardzo poważny wiek i będzie już tylko lepiej...Pomimo, że nie tworzyłam na blogu to twórczość domowa kwitła tak jak te piękne żonkile.
W ostatnim czasie powstaje pracochonny koc o nim nastepnym razem.
Pozdrawiam, korzystajcie z pogody...
W ostatnim czasie powstaje pracochonny koc o nim nastepnym razem.
Pozdrawiam, korzystajcie z pogody...
sobota, 9 marca 2013
Sobotnie popołudnie
Lenistwo na całego...
Po pierwsze kawałek pysznego keksa (wypróbowuje przepisy na Święta Wielanocne), obowiązkowo kawa :)
Przepis dla zainteresowanych:
-kostka masła
-3/4 szkl. cukru
-2 łyżeczki soku z cytryny
-5 jajek
-2 szkl. mąki
-1 łyżka proszku do pieczenia
-2 łyżki kakao
-0,5 kg. bakalii
-2 łyżki mąki ziemniaczanej
Wykonanie:
Masło utrzeć z cukrem i sokiem z cytryny, dodawać po jednym żółtku. Następnie do masy dodać mąke, proszek do pieczenia i kakao. Białka ubić z solą, dodać do ciasta. Bakalie wymieszać w mące ziemniaczanej(ja z lenistwa tego nie zrobiłam), dodać do ciasta, porządnie wymieszać. Piec 50 min. w 180 st. C(włożyć do rozgrzanego piekarnika).
Smacznego! Naprawdę polecam, pracy niewiele a radości dla rodziny bardzo dużo.
Szydełko
Poszewka na poduszkę dla Zosinki.
Przeraża mnie tylko chowanie tych wszystkich nitek...
Życzę udanej niedzieli
piątek, 8 marca 2013
piątek, 1 marca 2013
Z cyklu: hand made
Troche się pochwale, a co tam każdy ma takie prawo hihi
Najpierw kocyk, który zrobiłam dla Gentelmena-planowane pojawienie się na świecie 08.03.2013
No i jeszcze coś nowego...w końcu dla mnie. Okupiłam to paroma nieprzespanymi nocami w pracy, ale warto było. Z resztą oceńcie sami.
Miłego weekendu, jak znajdę chwile to opowiem o wyprawie do Sopotu. Oczywiście dokumentacja zdjęciowa obowiązkowo :*
Najpierw kocyk, który zrobiłam dla Gentelmena-planowane pojawienie się na świecie 08.03.2013
No i jeszcze coś nowego...w końcu dla mnie. Okupiłam to paroma nieprzespanymi nocami w pracy, ale warto było. Z resztą oceńcie sami.
Miłego weekendu, jak znajdę chwile to opowiem o wyprawie do Sopotu. Oczywiście dokumentacja zdjęciowa obowiązkowo :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)